wiersze.

‎”Do portrecisty”

Tak.
Wykręć moją twarz.
Nie jestem nią.
Zmaż nos, to tylko narośl
Duch nie cuchnie
Zdeformuj oczy, nie liczą się
To co widzę nimi, nie musi być realne
Nie potrzebuję tego
To tylko worek mięsa
Zamknij w klatce portretu
Bym Ja mógł krzyczeć
Nareszcie ukazując
To czym naprawdę jestem.

Płonie żyrafa za oknem
A obok wielka żaba połyka grzesznika
ja patrzę na to
i czuję się jak ten siedzący na płótnie papież.
Zamknięty w niemym czerwonym wrzasku.
Mięso nie przestanie się ruszać.
Układa się w dziwne chrystusowe formy
Mięso nie przestanie się ruszać
Ja nie przestaję się ruszać.

Czasami chcesz się wyrazić
Powiedzieć mądre słowo
Opisać świat całym sobą
Dobre by to było
Czujesz, że to twój czas
O to moment
W którym ktoś Cię zamyka
I znowu się chowasz
W więzieniu własnych myśli
Niepewny własnego zdania
Pewny własnych słabości
Podziękuj i ukłoń się.
Zanim wejdziesz do piwnicy
Własnego niedowartościowania

zgubiłem się
na chwilę
W myśli Twojej

One Response to wiersze.

  1. M. says:

    Powiew Grochowiaka czuję. Ale niektóre wersy są niesamowite 🙂

Dodaj komentarz