Zawsze jest czas na starego Santanę grającego freejazz

Wycinek mały z koncertu Carlosa, jeszcze gdy nie grał z wszystkimi muzykami świata, to kawałek poświęcony jednemu z najważniejszych gitarzystów jazzu Sonny’ego  Sharrocka. Osoba, którą kojarzy niewielu ludzi, a szkoda, bo wymiatał(zmarł w 1994r.).

To chyba najbardziej dzikie solo Carlosa, zarazem przykład, że potrafi w ciekawe i dziwne rejony muzyczne. hyy

No nie ma co gadać, trza pokazać oryginalnego muzyka.

Jest to kwaśne, ale ostatnio znowu mi gust skręca w dziwne rejony, a tym samym, atakuje wszystkich w około tym.

Trza se banie poszerzać.

Jazz ogólnie jest ciekawym ,tylko zazwyczaj ciężki do ogarnięcia, a większość ludzkości woli se odpoczywać przy muzie(zresztą ja też), ale czasami lubię sprawdzić, gdzie moje gusta się kończą.

Yh opowiadanie w strzępach chwilowo, bo WCIĄŻ,  ten jebany remont.

eh.

No, ale ostatni link i zrelaksujmy się może…

Dodaj komentarz