Zawsze jest czas na starego Santanę grającego freejazz
11/03/2009 Dodaj komentarz
Wycinek mały z koncertu Carlosa, jeszcze gdy nie grał z wszystkimi muzykami świata, to kawałek poświęcony jednemu z najważniejszych gitarzystów jazzu Sonny’ego Sharrocka. Osoba, którą kojarzy niewielu ludzi, a szkoda, bo wymiatał(zmarł w 1994r.).
To chyba najbardziej dzikie solo Carlosa, zarazem przykład, że potrafi w ciekawe i dziwne rejony muzyczne. hyy
No nie ma co gadać, trza pokazać oryginalnego muzyka.
Jest to kwaśne, ale ostatnio znowu mi gust skręca w dziwne rejony, a tym samym, atakuje wszystkich w około tym.
Trza se banie poszerzać.
Jazz ogólnie jest ciekawym ,tylko zazwyczaj ciężki do ogarnięcia, a większość ludzkości woli se odpoczywać przy muzie(zresztą ja też), ale czasami lubię sprawdzić, gdzie moje gusta się kończą.
Yh opowiadanie w strzępach chwilowo, bo WCIĄŻ, ten jebany remont.
eh.
No, ale ostatni link i zrelaksujmy się może…